Piąte zwycięstwo z rzędu. Teraz czas na rewanż w Słupcy!
W zaległym meczu 10. kolejki Bzura podejmowała MKS Kalisz. Drużyna z Wielkopolski miała nad Bzurą sześć punktów przewagi i chrapkę na podwyższenie swojego dorobku. To jednak podopiecznym trenera Pieczonki się nie powiodło i kolejne zwycięstwo bez straty seta stało się udziałem dzielnych ozorkowian.
Początek pierwszego seta to obustronne badanie dyspozycji przeciwnika i gra punkt za punkt. W środkowej fazie partii zaczęła się zaznaczać przewaga gospodarzy i set pewnie. wygrany 25:19.
Na początku drugiego seta, chwilę grozy przeżyli kibice Bzury, bo kontuzji nabawił się podstawowy atakujący Seweryn Pisera. Jednak zastępujący go Bartłomiej Gajdzicki wytrzymał presję i nie dało się odczuć braku Pisery na boisku. Kończył większość ataków i Bzura ponownie wygrała 25:19.
Przed trzecim setem podopieczni trenera Pieczonki zebrali się w kółku i próbowali się motywować. Była to jednak woda na młyn dla podopiecznych trenera Zawieruchy. Ich przewaga w żadnym elemencie nie podlegała dyskusji. Wysoka różnica punktowa utrzymała się, aż do stanu 23:17 dla Bzury. Później wkradła się drobna dekoncentracja w poczynania gospodarzy i kaliszanie zdobyli pięć punktów z rzędu. Jednak odpowiedzialność, dosłownie na swoje barki wziął Maciek Kiciak, który najpierw w szczęśliwy sposób właśnie barkiem zaasekurował swój własny atak. Co jednak bezpośrednio nie przyniosło punktu. Jednak po zepsutej zagrywce gości to właśnie Maciek Kiciak poszedł zagrywać. Jego serwis okazał się punktowy i ku wielkiej uciesze kibiców, właśnie asem zakończył spotkanie. Piąte zwycięstwo z rzędu stało się faktem.
Tym samym zrównaliśmy się punktami ze swoim najbliższym przeciwnikiem ze Słupcy. Jednak lepszy bilans setów Bzury sprawił, że to gospodarze najbliższego meczu patrzą na nas z dołu. Gdyż Bzura awansowała na szóste miejsce.
MKS Bzura Ozorków- MKS Kalisz 3:0 (25:19, 25:19, 25:22)
Skład Bzury: Ciesielski, Kiciak, Klimczak, Staniszewski, Bartczak, Pisera oraz Nowak (l), Gajdzicki, Kujawiak