Domownicy kontra Najemnicy
Przed nami mecz 7. rundy. Spotkanie z Sieradzem, bedzie 7 oficjalnym meczem pomiedzy drużynami Bzury i Tubądzina. Do tej pory obie drużyny wygrały po 3 razy.
Drużyna z Sieradza to zlepek zawodników z różnych nieistniejacych klubów jak MKS Kalisz czy AZS Łódź, którzy chcąc kontynuować karierę znaleźli sobie miejsce gdzie jest to możliwe. Przy niezbyt dużej presji (brak historii, tradycji) można bez zbytniego wysiłku mentalnego robić co do siebie należy.
Bzura ma w pierwszym składzie 4 wychowanków Damian Wdowiak, Seweryn Pisera, Mateusz Ciesielski, Seweryn Sztekmiller oraz trener Kamil Kacprzak. Igor Walczykowski rownież jako dziecko miał epizod w Bzurze. W pierwszym składzie w meczu inauguracyjnym wystąpił również następny wychowanek Albert Krzewiński. Oprócz dwóch zawodników, którzy przyszli z Sieradza Michał Mysera i Kacper Kujawiak, oraz (wymiennie grający z naszym wychowankiem Sewerynem Sztekmillerem) Grzegorza Duluka, pozostał zawodnik związany z Bzurą od wieku juniora, czyli Mateusz Kowalski.
To jest duży handicap na korzyść MKS-u. Jej zawodnicy mogą powiedzieć: „To jest mój klub, tutaj się wychowałem”. Mogą podjąć większą odpowiedzialność, ponieważ nie są najemnikami, tylko walczą w imieniu własnego miasta lub okolicy.
Michał Mysera czy Kacper Kujawiak też w Bzurze czują się jak w domu, ponieważ MKS z Ozorkowa jest najbliższym klubem który gra na poziomie centralnym od ich miejsca zamieszkania. Pozostali zawodnicy jak Konrad Pieszka, Grzegorz Duluk, Dawid Zając, Mikołaj Waśkowski, Rafał Mączkowski: podobnie grają najbliżej miejsca w którym studiują i mieszkają. Czyli ta domowa atmosfera, jak i duże umiejętności oraz ostatnie mecze sprawiają, że szala zwycięstwa może się przechylić na stronę Bzury.